niedziela, 9 marca 2014

Plany Crucera i Demens

 Wyspa jest teraz naprawdę dobrze chroniona. Po naszej stronie stoją nie tylko mieszkańcy wyspy i duchy naszych przodków, ale także armia żywiołów ze mną na czele. Niestety to, co potrafił Crucer mogło być od nas silniejsze, szczególnie biorąc pod uwagę, że miał on swoją asystentkę tak mocną jak on, która była także jego żoną i przyjmowała ona postać białego dymu. A na imię jej Demens.

  Dziś od samego rana na wyspie rozstawione były patrole, które miały na celu nasłuchiwanie, zapamiętywanie rozmów Crucera i Demens i w razie potrzeby alarmowanie nas.
Na szczęście tylko jeden z nich miał okazję się wykazać.

  Nad głowami członków tego patrolu od świtu unosił się biały dym, była to dość niepokojąca sytuacja, więc na wartę wystawiali co chwilę kogoś innego tak, by nie przegapić nic ważnego i nie zawieść Mirogga.  Około południa obok Demens pojawiła się obok Crucera. Dopiero teraz nasz patrol mógł zobaczyć jej twarz. Była to niewysoka szatynka z długimi włosami, jej oczy przeszklone były okularami. W momencie kiedy Crucer przybył, twarze obu szybujących pod niebem postaci były widoczne. I trwało to do końca namiętnego pocałunku trwającego dosyć długo, jak na dwie postacie lecące w powietrzu. Widać było, że Crucer kocha żonę. W chwile po tym ich twarze z powrotem znikły. A z góry dobiegły szepty.
- Musimy coś wymyślić, nie możemy tak wisieć nad wyspą wieczność. - Usłyszeli męski głos.
-Podejmij męską decyzje i działaj. - Odparła znudzonym tonem Demens. Miała dość zaspakajania rozbuchanego ego Crucera.
-No jak chcesz, tylko później mi nie marudź jak stara panna.- Powiedział.  
Demens popatrzyła na niego myśląc o jego ego i odleciała gdzieś.

  Do wieczoru nic się nie działo, dopiero o późnych godzinach, w chmurach nad głowami tego patrolu pojawiły się znane już im postacie.
-Jutro o świcie musimy zaatakować, to ostateczna decyzja. Zwołuj naszych sługów. I jutro mają się stawić. Nikt z Abjectian ma nie przeżyć, a głównym celem jest zdobycie klejnotu, który trzyma tą wyspę w powietrzu. - Crucer przekazał Demens decyzję, jaką podjął.
-Tak jest.- Odpowiedziała mu z zadowoleniem w głosie.
  Nasi żołnierze od razu pobiegli do mnie, jako że byłem dowódcą wojsk. A ja z tą informacją udałem się do wodza, żeby on też mógł naszykować swoich podopiecznych, czyli żywioły. Miroggo poinformował Karolinę, która od razu postawiła swoje szeregi duchów w stan gotowości.

Rano wszyscy, jak jeden, stanęli nad brzegiem wyspy, gotowi oddać życie za wyspę. Każdy w specjalnym stroju, takim w jakim ja trenowałem z Miroggiem. Mieszkańcy wyspy, którymi dowodziłem trzymali w rękach topory, żywioły przybrały kształty ludzi, a duchy schowały się pod pokrywą ziemi.
 Gdy na przeciw nam stanęły wojska Crucera, Miroggo podjął decyzję, że to my mamy pierwsi zaatakować, a ja z całej siły swoich płuc dmuchnąłem w róg, by dać sygnał o początku walki.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuje Monice za pomoc z ogarnięciem postaci Demens. Demens w świecie Mirogga jest Moniką 
I dedykacja dla Kacpra, który w świecie Mirogga został Crucerem.
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz